Ciekawostki historyczne LKS Czarni Lwówek Śl.

Ciekawostki historyczne LKS Czarni Lwówek Śl.

 "Pan Władysław Janczak i jego pies Jopek"

Pod patronatem lwóweckiego browaru powstał w roku 1945 klub sportowy "Piwo" (później KS "Browar"). Po roku klub przyjął utrzymaną do dziś nazwę – "Czarni", pragnąc kontynuować tradycje słynnej lwowskiej drużyny piłkarskiej.

Było wielu doskonałych piłkarzy, wśród nich uwielbiany przez kibiców – Edward Janz (dziś emeryt). Każdym meczem na "starym" boisku przy ul. Granicznej, interesowało się całe społeczeństwo, z władzami miasta na czele.

Wyśmienitą zabawą były przedmecze "olboyów" poprzedzane wielką paradą przez miasto. Paradę taką otwierał jadący na ośle "sędzia" przedmeczu ubrany w strój sportowy i cylinder. Na jego piersiach i plecach wisiały ogromne tarcze zegarka kieszonkowego, ze wskazówkami ustawionymi na godzinę 15.00. Za nim, w kierunku boiska, podążali "oldboye". Na końcu, z muzyką i trąbkami, szli kibice.

Jednym z nich był Władysław Janczak – najwierniejszy kibic lwóweckich piłkarzy: człowiek, który do końca żywota, przez ponad trzydzieści lat, nie opuścił chyba żadnego meczuswojej ukochanej drużyny.

Pan Władysław i jego ulubiony piesek – Jopek, zaraz po wojnie zaskarbili sobieprzyjaźń miejscowego społeczeńtwa. Po wygranym meczu, w czasie którego Jopek na okrzyk – "g-o-o-l" reagował radosnym szczekaniem, obaj triumfialnie wracali do centrum miasta. Jopek, jak przystało na wielorasowego pieska, był przez swojego pana doskonale wytresowany. Nieduży, kudłaty, o zmyślnej mordce i śmiejących się filuternie wiernych oczkach, budził ogromną sympatię.

Utrudzeni kibicowaniem, wstępowali zawsze na kufelek "jasnego". Pan Janczak otwierał drzwi lokalu, wpuszczał Jopka, ten zaś przy wejściu siadał na tylnich łapkach w pozycji "służ" i ... czekał. Wszyscy goście kierowali na niego uwagę, a Pan Władysławgromkim głosem wydawał komendę:

- Jopek! Heil Hitler!

Wtedy piesek prężył pierś, wysoko podnosił prawą łapkę i dwukrotnie szczekał ...

To trzeba było widzieć! W owych czasach ten "psi dowcip" wzbudzał śmiech i powszechny aplauz.

W wiele lat później, kiedy już nie było Jopka, złośliwi koledzy nazywali jego imieniem pana Władysława. Ale on tego bardzo nie lubił ...

"Ze wspomień działaczas sportowego z tego okresu, autora powyższego zdjęcia – Zygmunta Jędrasiaka".

Źródło – Kronika Czarnych Lwówek Śl. Tom I

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości